" w gruncie rzeczy nic nie przeżyła, a przemarzyła."
byłam na wsi
ja, canon i jego ulubiony 25-letni slajd
i teraz stanęłam pośrodku
chłodnej ziemi
słysząc prymityw
bezładnego jęku
takie ładne światło o poranku
a ja nadal nie mogę się zmobilizować, żeby wcześniej wstawać
wcale nie, skłamała
toksyna spłynęła w potoku wczorajszych słów
w najmniej odpowiednim momencie znalazłam jego 6x6
na kilku warstwach emulsji
jeszcze pozostałość oddechu
w każdej nitce
zapomnianej koszuli
wyblakły zapach
czasami mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę
migają myśli pod pierzyną
obudziłam się bez światopoglądu
i z tęsknotą
mieszkam w pięknym miejscu, prawda?
podobno kiedyś lubił moje stopy
nowe dziecko długo nie pożyło
zmarło śmiercią tragiczną przy zakładaniu trzeciego filmu
meblościanki
jelenie na rykowisku
zapach kompotu
sztuczna paprotka
babcia