toksyna spłynęła w potoku wczorajszych słów
w najmniej odpowiednim momencie znalazłam jego 6x6
na kilku warstwach emulsji
jeszcze pozostałość oddechu
w każdej nitce
zapomnianej koszuli
wyblakły zapach
czasami mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę
migają myśli pod pierzyną
obudziłam się bez światopoglądu
i z tęsknotą
mieszkam w pięknym miejscu, prawda?
podobno kiedyś lubił moje stopy